Zbłądziłem. Byłem głupcem. Dopadła mnie martwica mózgu, kiedy kilka dni temu oceniłem ten film na 7. Teraz, kiedy skończył się okres błędów i wypaczeń daję 9, mocne 9, mocniejsze niż ekstra mocne, bez filtra, zagryzane papryczką chili.
Dzisiejszą noc spędziłem z Ettą James. Było mi dobrze, bardzo dobrze... rankiem doszedłem... do wniosku, po ponownym obejrzeniu filmu, że to kawał, dobrego kina z cudowną muzyką... a sama Pani Beyonce jest 3-Z, czyli zjawiskowa, zniewalająca, zachwycająca. Zakochałem się. Drżyj Jay-Z.
Wracam do słuchania Etty, choć chyba bardziej wolę jej numery w wykonaniu Beyonce.
Człowiek głupieje na starość?