Daję solidne 6, bo to mocno symboliczny obraz, artystyczny, nie trafi do każdego. Widać w nim sporo motywów z podań zajmujących się tematem wiedźm - inicjację, rzucanie uroku-"trucie wody", potęgę natury, motyw kozła utożsamianego z szatanem, społeczną stygmatyzację itd... nie jest to horror, nie jest to kino akcji. Zarzuty mam co do scenariusza, ale myślę, że owe luki i niepodpowiedzenia są zamierzone. Ponad to, jest to kino dla szczególnego widza - nie dla fanów władcy pierścienia czy harrego pottera.
Film nie jest jakiś szczególnie symboliczny, tj. rozumienie symboli typu wąż nie jest potrzebne do zrozumienia filmu. Trucie wody np. ma swoje podstawy racjonalne (rozwój bakterii gnilnych w wodzie).
Nie trafi do każdego to, dla szczególnego widza - z pewnością. Do fanów Władcy Pierścieni może trafić, o czym się możesz przekonać patrząc na moje oceny. Napisałeś nazwę z małej i z błędem, aby dezawuować, prawda?
Władca Pierścieni to dzieło wszechczasów..jak Odyseja kosmiczna. No, ale można nie lubić.
Niemniej,ten obraz zawodzi. Prymitywna symbolika i scenariuszowe prostactwo(bo błędy)..wszystko to zniszczyło naprawdę niezły potencjał tego filmu. Nienaganny klimat,świetna aktorka,piękne zdjęcia...ech
Zanim oceniłam..obejrzałam drugi raz,bo myślałam,że czegoś nie dostrzegam... Nie było czego wypatrywać. Film ma właściwie wszystko,by być dobrym i" głębszym" obrazem ...ale NIE JEST.
Jakie błędy i symbole były w tym filmie to niezbyt pamiętam.\
Ogólnie z symbolami w filmie mam spory problem - z reguły są faktycznie banalne, nieraz nie jestem pewien, czy jakiś element filmu potraktować jako symbol czy nie, często jest symbolika dorabiana przez widza (czytałem np., że w Stalker symboliczny jest kolor brązowy), symbole są mało uniwersalne (np. w koreańskim filmie mogę łatwo przeoczyć coś oczywistego dla Koreańczyka). Kinematografia źle współgra z symbolami, są lepsze media do przekazywania informacji kryjących się za nimi. Zatem ewentualna symbolika w Hagazussa nie wpłynęła na odbiór. Podobnie błędy scenariuszowe, póki nie są jakieś rażące, to nie są bardzo istotne.
Nie rozumiem stwierdzenia, że błędy to "scenariuszowe prostactwo".
Głębi w tym filmie, jak i w niemal wszystkich, nie odnotowałem. Kino zresztą kiepsko nadaje się do przekazywania głębszych treści.
Zostawmy ten film..a zaproponuję Ci Thelma(2017). Może widziałeś? Jeśli nie,to polecam. Tutaj nie ma żadnych błędów i film jest mocno symboliczny,choć skonkretyzowany.
Zaraz sprawdzę jeszcze czy dobrze pamiętam
Widziałem. Dobry film, trzyma w napięciu, ale stracił impet i poszedł w nie tą stronę co powinien. Pamiętam scenę z wężami gdy Thelma zażyła narkotyk (jedna znajlepszych w filmie) - tam to węże były symbolem dla Thelmy a nie dla widza.
Teraz oglądam Człowieka z wysokiego zamku. Tam jest dopiero błędów scenariuszowych, główna bohaterka to taka irytująca Mary Sue, której wszystko się udaje :)
Władca pierścieni, to żadne arcydzieło. Sztuczne komputery, kolory i marna bajka. A Hobbit, to męczarnia. Powolna agonia. Można torturować ludzi tym filmem.