Film przez 1,5 h ciągnie się jak flaki z olejem..żadnej akcji,dopóki nie widzimy pokoju Milesa i nagle wszystkie podejrzenia spadają na niego,a jakieś 20 minut później okazuje się,że to jednak nie psychol zabił Grace,ale jej ''najlepsza przyjaciółka''-główna bohaterka i tutaj każdy robi wielkie WOW,szacun za taką końcówkę,wryło mnie w fotel. ...serio? Od początku podejrzewałam,że to Rowena zabiła Grace..ten chłodny stosunek między nimi już na początku dał wskazówkę,że główna bohaterka wcale jej sympatią nie darzy..a później za każdym razem,gdy już widz miał podejrzanego,pojawiały się scenki z dzieciństwa Row...tylko Grace była powiązana z jej dzieciństwem..scena z psychicznie chorą matką w szpitalu..poza tym nudna fabuła musiała być wynagrodzona ''zaskakującym'' zakończeniem i voila. Tylko gra Giovanniego ratuje ten film,no i facet w oknie na końcu,który ukazuje,że z błędnego koła nie ma ucieczki.. to tyle
Mam takie same odczucia, nie rozumiem ehów i ahów nad tym filmem, wielu daje 9, 10 ...
Racja ten film to zwykłe nudne góowno i nawet zakończenie przyprawia mnie o mdłości. Totalna strata czasu.
No dobra, ale dalej nie wiemy kto był...
ojcem nienarodzonego dziecka Grace.
Hill? Cameron? Czy może Miles?
Bo z pewnością odrzucam Rowenę i Josie.
Tak czy siak ja stawiam na Tolka Banana.
A Wy?
Choć ci powiem, że jeden taki uprzedził Cię o 8 miesięcy i popatrz na co postawił:
https://www.filmweb.pl/film/Kto%C5%9B+ca%C5%82kiem+obcy-2007-229424/discussion/K upy+si%C4%99+nie+trzyma,2723676