Pozytywizm tak jak ty go rozumiesz, to tylko stereotypowa II poł. XIX wieku + Prus& Orzeszkowa. Różne kraje, w różnych czasach miały/mają [!!] swój "pozytywizm". Pozytywizm to nie konkretny, oznaczony datami wycinek czasu tylko okres wynikający z potrzeby społeczności/kraju. Gdy się uwolnisz ze stereotypu, który ci został wbity do głowy w szkole, to dojdziesz do wniosku, że pozytywizm jest ponadczasowy i występuje wtedy kiedy jest potrzebny. Zastanów się nad sensem porównywania "Nad Niemnem" z Indiami początku XXI wieku. Tam - kraj pod władzą obcego mocarstwa i wszystko co za tym idzie, chociaż jednocześnie krótko po zniesieniu pańszczyzny, a tutaj satelity latające w kosmos, państwo (Indie) dysponujące bronią atomową, potentat światowego przemysłu ciężkiego, lekkiego, chemicznego i jakiego tylko, a jednocześnie sytuacje gdy ok. 10% ludności jest "niedotykalne", pozakastowe, + sytuacja kobiet, himalajskiej wysokości korupcja i można by długo pisać. "Swades" to swego rodzaju film "edukacyjny", który przez treści grane w filmie z udziałem aktorów, którzy są tam traktowani inaczej niż nasze euro-amerykańskie super, super-gwiazdy, ma przekaz dla mieszkańców m.in. najbiedniejszych wsi (tam właśnie najbardziej szaleją stare, "chore"=złe tradycje i wierzenia).
Pozytywizm przydał by się teraz w naszym kraju. Żeby Polacy nie wyjeżdżali [specjaliści] za granicę milionami, tak, że można by spokojnie zrobić polski film pt. "Mój kraj - Polska", a pracy od podstaw również u nas nie brakuje mimo, że to wiek XXI, a nie XIX. Pisałeś to 8 lat temu - spójrz na to teraz. Pozdrawiam -:)