Kilka dni temu Adam Kownacki zakończył karierę legendy i żywego pomnika wagi ciężkiej, polskiej hybrydy Mike'a Tysona i Roy'a Jonesa Jr., który pokonywał takich byłych miszczów jak Owen Beck, Jamael McCline, Danny Williams i Tomasz Adamek, pretendentów - Taras Bydenko, Brian Mino, Mike Mollo i prospektów - Gonzalo Omar Basile, David Saulsbery, Ramiz Hadziaganovic i Terrence Mamba. Artur Szpilka to wybitny pięściarz, legenda wagi ciężkiej, został prawie miszczem i nie wiele brakowało mu do pokonania Wildera, ale murzyn trafił go za szybko i odłączył mu prąd. Liczyłem na rewanż, bo Artur wygrywał wg mnie do czasu nokautu z Wilderem, ale Kownacki pokrzyżował mu te plany.
Szpilka nie walczył z Williamsem.Kownacki nie pokazał prócz chęci zwycięstwa i zadawaniem serii ciosów nic więcej popełniał takie błędy jak zostawiał nogi z tyłu i wysuwał odsłoniętą szczękę ale wystarczyło na Szpilkę.
Co nie zmienia faktu, że Szpila nadal jest bochaterem narodowym, do tej 9 rundy ogrywał Wildera jak chciał, ale jedna bąba Wildera przez nie uwagę odwróciła losy walki, ale Szpila na zawsze pozostanie mentalnym miszczem świata WBC. Mam nadzieję, że nie długo dojdzie do jego walki życia z Zimnochem.
a kto to jest Brzeski? albo walka życia z Zimnochem albo rewanż z Kownackim, no może ewentualnie walka z Rekowskim